4 grudnia 2009 (piątek), godz. 19:30, Klub WetlinaSzósty Turniej 1 WierszaW Jury zasiądą : Beata Gula, Stefan Jurkowski i laureat poprzedniego Turnieju, Mateusz Andała. W programie: muzyczne powitanie - Jacek Zielińskitwoje 10 minut - wystąpi Mateusz Andałaprezentacja konkursowaspektakl Teatru Wolandejskiego pt."Niepojęty przypadek Simona Mola" Scenariusz i reżyseria: Piotr Kulczycki.Scenografia: Patryk Kowalczyk (ASP)Obsada:Simon - Tymon KokoszkaJurand - Maciej SobstylMaria - Barbara CiastońSylwia - Agata JakoniukAndżelika - Julita NapartyPani Mariolka - Małgorzata SmogorzewskaProkurator - Dawid OpalaDziennikarz - Mateusz Latopolski "Już? Słuchacie? Świetnie. Oczywiście chcę Wam dzisiaj powiedzieć o Simonie." - tymi słowami rozpoczyna swoje rozważania Jurand, dawniej Jurek, który nie wie, skąd pomysł kolegów na ksywkę dla niego. Jurand nie czytał Krzyżaków, nie jest też w stanie obejrzeć ich dalej niż do "mój ci on". Ale Jurand wie, czym jest społeczeństwo informacyjne. To właśnie ono w styczniu 2007 roku żyło historią kameruńskiego pisarza (?), poety (?), dziennikarza(?), który siedem lat wcześniej uzyskał w Polsce status uchodźcy. Simon Mol. Czarnoskóry mężczyzna. Atrakcyjny mężczyzna. Mężczyzna wielu kobiet. Dlaczego przypadek Simona Mola jest niepojęty? Trudno zrozumieć, czemu człowiek jest w stanie świadomie zarażać kogoś śmiertelną chorobą. Trudno zrozumieć, czemu oszukuje wszystkich dookoła, a oni - jego kobiety, media, urzędnicy - dają się na to nabrać. Trudno zrozumieć, jak mógł oszukiwać samego siebie, że wszystko jest w porządku, kiedy nic nie było w porządku. Z tych wątpliwości powstał ten spektakl. Nie interesuje nas jednostronny, moralizujący lincz na Simonie. Mało obchodzi też nas dokładne odtworzenie jego historii i sposobu jego zachowania. Ciekawi nas geniusz tej mrocznej postaci. W jaki sposób wpływał na ludzi, jak ich fascynował? Dlaczego ludzie tak łatwo dawali się mu omamiać? Czy sam był rzeczywiście szczęśliwy? Mamy nadzieję, że spektakl, chociaż prezentujący nieco kontrowersyjny punkt widzenia, da okazję nie tylko do refleksji, ale też do spędzenia kilku ciekawych chwil w teatrze.Interesujące, który z naszych widzów złapie piłkę... (Wszystkie postaci oprócz Simona Mola są fikcyjne i ich podobieństwo do osób prawdziwych jest niezamierzone i przypadkowe) Piotr Kulczycki, szef Teatru Wolandejskiego ogłoszenie wyników konkursu Koordynator imprezy: Ewa BartoszewiczPoezja nad Dolinkąwww.sdk.waw.pl/poezja Wstęp wolny!Zapraszamy. WERDYKT Jury VI Turnieju postanowiło przyznać trzy równorzędne pierwsze nagrody, które otrzymali: Krzysztof Ciemnołoński, Michał Nowak i Krzysztof Bąk oraz trzy wyróżnienia: Seweryn Górczak, Michał Szymaniak i Przemko Janiszko. Na następne "Wiersze na stół!" zapraszamy dopiero w lutym 2010 roku. ***Krzysztof Ciemnołoński likwidacja chmara nadciąga krajobraz się wydłuża ptakiz węgla znowu barwią niebo miękkie miastolśni (nie śpimy tylko my) wcześniej niż zwykle zamieratętno tłumu ci z ulic krokodyli gadają inaczej gdy ciecz zmienia stan rzeczy w oszklonychkałużach sucha woda chrzęści ścieka czym popadnieświatło rozproszone o zmienionej skórze zalewachodniki puste parki skwery odbicia w potrzasku wkrótce będą wolne śladów nie ogarnie niematopografia jak wrony na śniegu połącz tylko punktyograniczony obszar reszta zamazana nisko nad głowami nawołuje otchłań ***Michał Nowak Stacja paliw - koniec Kiedy dowiedziałem się o jego śmierci nie żył już od dwóch dninie będzie następnej śmierci przy studni obok folii nie wetknie łokciaw kuchenną ceratę peta w popielniczkę nie ogłosi sądu wyrokunie przeczesze czoła nie westchnie jakby zawiódł się na całym swoim życiu,nieto był czas gdy powstawała pajęczyna pod oknem u Maćkówpiękna że każde z nas gdy ukończona bało się ją poruszyć lipieckiedy umarł Zapasiewicz i Kołakowski kiedy pajęczynapod oknem u Maćków szkliła się w słońcu jak z kryształówSwarovskiego i chyba jak te latarnie które ojciec zobaczył ostatnie o jego śmierci dowiedziałem się dwa dni po tym jak umarł płakałemtrzy dni a trzeciego dnia piłem kiedy padł na trawę psy spały nieobudzone a on bał się bardzomogę przysiąc było ciepło a pajęczynę spod okna u Maćkówbaliśmy się zdjąć w nocy na naszej ulicy światła są obietnicą i nawet szpetnaoświetlona przybudówka u sąsiada z samochodem dostawczymdaje nadzieję