Wyniki i temat na kwiecieńStanisław Tary ***Lecz za to miałabyś pewną maleńką korzyść:mogłabyś się przytulać, ile tylko wlezie.No bo popatrz: czy w domu, na mieście, czy w lesiena spacerze – robiłbym ci za kota, co żyćnie daje, a tylko by się łasił do twoichrąk, do twoich nóg, do ciebie całej. Pocałuj.I może mógłbym tak sprostać twojemu ciału,żeby od stóp do głów się śmiało. Więc pocałuj,to jest prezent dla ciebie, którym się zarazisz.Lecz niewątpliwie będziesz miała korzyść: zamiastmartwej poduszki, ktoś, kogo można przytulići krew z niego wyssać, i ślinę, i szpik z kościwyjeść łyżeczką języka; ktoś, kim się w końcumożna nakryć jak kołdrą, opatulić i -otruć? Jadwiga Grabarz American Furry Dream lubi jak mu mówią zwierzaku,luzuje wtedy krawat, ma ochotę mruczećjakby go głaskano.raz widziała go matka.stał przed lustrem w pokoju,stroił kocie miny.było mu żal, że wąsy narysował kredką.teraz tylko tworzy nowe plushies -jako architekt był zawsze kreatywny.mieć kilka tysięcy zielonych.ekonomia może wyzwolićnawet takiego dziwaka,jak powiedziała mu ewka.ogląda zagraniczne oferty w sieci,już niedługo będzie mógł stąd wyjechać,może nawet krawatbędzie tam bardziej furry. Justyna Charkiewicz ***skrzypi spróchniałyczasja depczęty depczeszmy depczemyja stopamity łapamipołączenidatą urodzeniato nasza eradotykasz mnieliżeszwięc mruczępotem odtwarzamte gestyw pamięcizbyt ludzkiejktoś siedzina ławcena załzawionym dworcurozkład i rozłąkanie tylko myskrywamy czułośćw śliniepod paznokciamipazuramiwe włosachczarnychw sierścina kolaniekto nie rozumiedostaje w pyskleżę na podłodzeskrzypi spróchniały czasja przygniatam światty przygniatasz światmy stworzeni po toby gdzieś kogośbolało Błażej Mażarskijak plac zabaw budowanonasza budowa szła w dobrym kierunku (tak przynajmniej twierdził majster)i czuć było bojowego ducha w załodze. jedynie Malinowski wyłamał się ze schematui co jakiś czas, przychodził do roboty pijany, a przy tym zachowywał się nagannie,wołając „a w dupie mam taką robotę".wstyd nam było za niego, ale tylko on znał się na hydraulice,więc tolerowaliśmy te jego ekscesy.kiedy przecinano wstęgę, a na uroczystości pojawił się sam naczelnik,zamknęliśmy Malinowskiego w toalecie, żeby znowu nie było obciachu.naczelnik przemówił „ wykonaliście zadanie w terminie – jesteśmy z was dumni"i faktycznie miał rację, bo plac zabaw stał jak malowany.wtedy majster podrapał się po głowie i cicho zapytał:to po co zatrudniamy hydraulika?rozdziawiliśmy gęby ze zdumienia, ale każdy udał, że pytanienie było skierowane do niego i milczał.za to z toalety doszedł nas donośny głos Malinowskiego„w dupie mam taką robotę, w której nie mam co robić".słońce oświetlało okolice. dzień powoli odchodził w zapomnienie,ale trudno było Malinowskiemu odmówić racji.może dlatego, że było gorąco i przydałby się kran z wodą,a może z innych, zupełnie niezrozumiałych powodów Nowy temat: Turia ( do 30 kwietnia) W tradycji joginów jest to stan świadomości pomiędzy snem a jawą; transowy, pożądany przez każdego praktykującego. Zachodzi wtedy proces homeostazy; świadome śnienie, błogość i wyciszenie. Pojawiają się twórcze wizje. Jeśli zbadać wszystkie parametry krwi, ciśnienia, fal mózgowych, okaże się, że człowiek w transie pogrążony jest w głębokim śnie, a jednocześnie całkowicie świadomy tego, co dzieje się z nim i wokół niego. Turia to najwyższy stan – dobrostanu i maksymalnego rezonansu ze wszystkim, co nas otacza. Jogini, aby go osiągnąć, potrzebują lat pracy. Proszę o poetyckie rozważania na kanwie tematu. Na wiersze z dopiskiem w temacie „Turia" czekamy do 30 kwietnia.