Przejdź do treści (Skrót: Ctrl+Shift+5)

Nagłówek artykułów

Poetycki Plac Zadań

Mrucz do mnie jeszcze czyli Subkultura Furry

Wpis archiwalny

Mrucz do mnie jeszcze... czyli Subkultura Furry
Początków furry należy szukać w fandomie amerykańskim. To w USA ta nieco obsesyjna fascynacja zwierzętami jest najbardziej rozpowszechniona. Można tam wyjść na ulicę w stroju zwierzaka i nie zostać wyśmianym. W Polsce ludzie wciąż wolą się nie wyróżniać. W innych krajach ma to miejsce w mniejszym stopniu. Najwięcej furry jest w Czechach, Niemczech i na Węgrzech.

W Polsce obecnie zarejestrowanych jest około 400 osób. Spotykają się kilka razy do roku, w tym raz na największej, cyklicznej imprezie – Futrzakonie. Łączy ich jedno – tolerancja, bo mają najróżniejsze przekonania polityczne, religijne, a także seksualne. – U nas mniej więcej 30 proc. to heteroseksualiści, podobnie liczne są grupy osób homo- i biseksualnych – stwierdza Lew. Zapewnia jednak, że nie ma wśród polskich furry zoofili. Można ich za to znaleźć w Japonii. Furry przebierają się w fursuity, czyli specjalne zwierzęce kostiumy, nie jest to jednak w Polsce zjawisko powszechne. Profesjonalny strój kosztuje około 2 tys. dolarów, w naszym kraju nie ma po prostu sklepów, które by je sprowadzały. Człowiek – Lew twierdzi, że: " Idealnie byłoby być anthro, czyli zwierzakiem z cechami człowieka, który stoi na dwóch łapach, ma ręce, potrafi mówić i myśleć jak człowiek. Dokładnie taki mam kostium – dopowiada.

Ciekawe?

To napiszcie Państwo o tym.

Na wiersze z dopiskiem w temacie: Subkultura Furry czekam do 23 marca, do północy.

Oceniać będzie redaktor prowadząca, ale zawiadomię Państwa, jeżeli juror się zmieni.