1 stycznia 2009 (czwartek), godz. 22:08Temat na Styczeń - "WSTRZĄŚNIĘTE, ALE NIE MIESZANE"(pisownia na podstawie książki H.Lederer "Wstrząśnięte, nie mieszane!Koktajle i drinki na każdą okazję".) Przeważnie skupili się Państwo na jednym aspekcie tematu, na nawiązaniu do drinków i koktajli. Albo sprawiła to siła Bondowskich bon motów, albo - karnawał! Z tego nurtu nagradzamy wiersz Elżbiety Lipińskiej Sonet o czerwonym winie, czyli między młotem a kowadłem Próżno opiewać czary czerwonego wina,Bo choćbyś wiek opiewał, nigdy ci nie stanieKonceptu, by opisać owo czarowanie,Z którym przegra w konkury niejedna dziewczyna. Kabernety, merloty, młode bożolety,Wyciągają wysoko swe szyjki spod ladyChcąc wyróżnić się pięknem z win innych gromadyI barwą oszołomić spragnione kobiety. Oszołomienie jednak nie kobiet jest wadą,A pamięć w winie schować, nie utopić wolę.Tak więc zawsze pamiętać będę wasze role, Armaty wytaczane z poetycką swadą,Płomieniem wściekłej pasji, co bucha wysokoW starej dyskusji: czucie czy szkiełko i oko? A dodatkową nagrodę książkową, za twórcze podejście do tematu, przyznajemy Autorowi podpisanemu nickiem "bez imion ". prochowiec i ulicznica(wstrząśnięte, ale nie mieszane) W filiżankach odbijają się twarze proroków, a możeto Emmanuelle czeka na angielski deszcz do herbaty,przybiera nowe pozy. Zamiast tego mamy ulewę z Pragi,wszystko się marszczy, wymaga kolejnego prasowania. Z białego meszku ziemi wyrastają góry, ciała orbitalnerozbijają się o siebie, gdy odwiedzam Emmanuelle.Zaraz za mną toczy się kilka księżyców, płodów pełni.Delikatne tancerki skaczą z kuli na kulę, by wreszciewylądować z gracją na głowie Emmanuelle, do którejpróżno już mówić. Filigranowi statyści naszych umysłów. Jak zwykle jestem za późno, mimo szóstej nad ranemna cały dzień mamy ledwie chwilę naiwnego uśmiechu.Wychodzę prosto w starość. Ścigają mnie taksówki,Nowy Jork, armia niebieskich żołnierzyków bijącychw bębny. Kończy się deszcz Pragi. Słucham ptaków,proszą skowytem o ciało moich myśli, wspominamporanek z Emmanuelle, rude włosy zbijające z tropukawałki czekolady, kawałki młodości.