Przejdź do treści (Skrót: Ctrl+Shift+5)

Nagłówek artykułów

Poetycki Plac Zadań

1 lutego 2009 (niedziela), godz. 22:12

Wpis archiwalny

1 lutego 2009 (niedziela), godz. 22:12
Temat na Luty - Napiszcie Państwo wiersz drogi, niekoniecznie nawiązujący do filmów
Powszechnie znane jest pojęcie " film drogi", to np. La Strada, Bonnie i Clyde,
Dzikość serca, Thelma i Louise, Znikający punkt, Kalifornia,
czy rodzime: Podróż za jeden uśmiech, kultowe Przygody Koziołka Matołka ( też mieszczą się w tym nurcie).

Napiszcie Państwo wiersz drogi, niekoniecznie nawiązujący do filmów.

W lutym nagrodę otrzymuje Max za utwór pt."Wzwyż". Dodatkowo wyróżniliśmy Izabelę Kawczyńską za wiersz "Orbita" oraz Maćka Kotłowskiego za "rozmowę z tyłem głowy niebieskiego kierowcy wróblewskiego jadącego przez andaluzję".

Serdecznie gratulujemy.

Max

Wzwyż

Ścieżka męczy się za nas, jest wąska i długa
i wiedzie wciąż pod górę. Bezwiednie idziemy
po już ledwo zipiącej ścieżce, ścieżce, która

ze zmęczenia majaczy. Na moment stajemy
i ścieżka odpoczywa, pije wodę, śmieje
się i wygrzewa w słońcu. Ścieżka jest jak wierny

pies, ścieżka szczeka, merda i jest z nami wszędzie,
ale gdy znów ruszamy i idziemy ciągle,
ciągle wyżej, to ścieżka kuleje i blednie,

znów wygaduje brednie, a nawet i gorzej,
bo zaczyna nas mamić bliskością widoków
w dolinie. Strofujemy ją jęczącą, dobrze

uszu jej nacieramy - przez chwilę jest spokój,
ścieżka jest jak owieczka grzeczna, lecz już na nią
zaczynają bić siódme poty, parę kroków

jeszcze i się urywa nam z premedytacją.
Szukaliśmy jej, owszem, ale nikt nic nie wie
tu o niej, tylko pewien napotkany anioł

wyjaśnił, że jesteśmy właśnie w siódmym niebie

18/19 IX 2008

Izabela Kawczyńska

Orbita

Droga każe nam iść, okłamuje stopy.
Krążymy. Wszystko ulega powtórzeniu.
Mamy czas, ale nie jesteśmy cierpliwi.
Zostają ślady znużenia i miękki ołów.

Zasługi, winy, nasi ukochani, wszystko
zostaje zapomniane. Droga każe iść,
płynie koliście. Spłoszone pardwy krzyczą

z zarośli, biegną ku nam jak nieszczęścia

Maciek Kotłowski

rozmowa z tyłem głowy niebieskiego kierowcy wróblewskiego

jadącego przez andaluzję

na tym ujęciu masz horyzont na wysokości oczu
prawdopodobnie brzytwiaście ci je przecina
żebyś mógł zobaczyć więcej przez otwarcie źrenicy jak w psie andaluzyjskim

byłeś każdym z kierowców
jechaliśmy papierową ziemią dlatego była nadpalona i pełna znaków
i chodziliśmy po granadzie na bosaka
po chodnikach ciepłych do rana
a cygaretki kosztowały 20 groszy za sztukę

po hiszpańsku umiałem powiedzieć że jest gorąco
i że zbliża się burza
każdy miejscowy z tym się zgadzał bo niedosłownie rozumiał

kosmiczny mercedes model ze złotymi klamkami zabrał nas stamtąd
chciałeś kupić bliską mi kobietę ale wtedy nie była na sprzedaż

jedno jest pewne ona przy mnie jak hiszpańska noc
do momentu kiedy okazało się że jestem minotaurem
i zostałem przypięty pinezkami gwiazd
jako niewyraźne zdjęcie męsko - zwierzęcej nieskończoności

więc teraz kierowco który podobno szukasz jedności w widnokręgu
mający planetę i głębię w schowku na mapy
zazdroszczę ci że nigdy nie obejrzysz się za siebie

na tym ujęciu widzę tylko tył twojej głowy
nie wiedząc czy masz oczy otwarte i czy jesteś
u kresu podróży czy na początku

Zamieszczam zdjęcie obrazu Andrzeja Wróblewskiego,
bo nie każdy musi znać ten obraz.